Wyjazd na Koronę Gór Polski 38 Starachowickiej Drużyny Harcerskiej im Emilii Plater stał się faktem. 30 kwietnia o 5 rano wyruszyliśmy w 13 osobowym składzie naszymi samochodami w kierunku Jeleniej Góry, gdzie rozpoczęliśmy zdobywanie szczytów zaliczających się do korony. Koronę rozpoczęliśmy od małej rozgrzewki po długiej jeździe samochodem czyli od wejścia na Skopiec 724 metry. Kolejnym etapem była Wielka Kopa 1126 m, z która poradziliśmy sobie nie bez trudu po 4 godzinach. Na tym zakończyliśmy pierwszy dzień. Rano wyruszyliśmy na Śnieżkę 1602 m. Wchodząc na nią trasą bez jazdy kolejką. Tego dnia po Śnieżce zaliczyliśmy kolejno: Skalnik 945, Chełmiec 851 oraz  Waligórę 936. Trzeci dzień rozpoczęliśmy wcześnie rano od zdobycia Ślęzy 718 m, później była Wielka Sowa 1015 m, Szczeliniec Wielki 919, Orlica 1084 i na koniec Jagodna 977m,  zdobyta po harcersku, na azymut. Następnego dnia mieliśmy w planach jeszcze wejście na Śnieżnik, ale pogoda spłatała nam figla. Dwa dni wcześniej wspominaliśmy spadek temperatury w weekend majowy, który spędziliśmy na wspinaczce w Jurze. Tym razem pogoda spłatała figla nie tylko nam, ale prawie całej południowej Polsce, zasypując ją niespodziewanie ogromna nawet jak na zimę a co dopiero na maj ilością śniegu, kiedy spadło w godzinę ponad 30 centymetrów śniegu  sparaliżowało na kilka godzin ruch samochodowy na kilkanaście godzin.

Wyprawa zakończyła się zdobyciem aż 11szczytów i to zaledwie w kilka dni. Na kolejne jednak zabrakło nam może trochę zaparcia samozaparcia. Po drodze zakręciliśmy się na punkcie strzelania z łuków i ścianki wspinaczkowej. Udało nam się za to zdobyć w rekordowym czasie Koronę Gór Świętokrzyskich. ale o tym w następnym artykule.

 

 

1.Skopiec - Góry Kaczawskie 724m

Wejście na Skopiec nie zajmuje wiele czasu. Trasa na szczyt prowadzi prosto z Komarna na sama górę. Nie dostarcza też wielu emocji, widoki z góry też nie są rewelacyjne. Przy okazji wejścia na Skopiec wchodzimy na położony nieopodal szczyt Baraniec, gdzie znajduje się wieża telewizyjna, a który według najnowszych pomiarów, ponoć jest wyższy o 2 metry od Skopca. Pierwsze zdjęcia na pamiątkę i dalej w drogę na kolejna górę.

 

 

2.Wysoka Kopa - Góry Izerskie 1126m,

 

 

 

 

 

 

 

Prowadzi przez niego czerwony ze Świeradowa-Zdroju. Dobry punkt widokowy. Wyruszamy spod stacji PKP. Trasa bardzo urozmaicona. Przecudne widoki ze schroniska Wysoka Kopa (1126 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Gór Izerskich w masywie Wysokiego Grzbietu. W wyniku klęski ekologicznej lat 80 część góry prawie bezleśna, łagodna kopuła zbudowana z granitów, gnejsów i łupków, partie wierzchołka porośnięte łąkami subalpejskimi z interesującymi gatunkami roślin. Znalezienie szczytu Wysokiej Kopy trochę, trudne ale od czego mamy Rudego. Sam szczyt jest oznaczony na 3 sposoby: betonowy słupek, na nim kopczyk kamieni i tabliczka z napisem Wysoka Kopa. Ze szczytu wracamy zmarznięci po ciemku do samochodów i gnamy na nocleg.

 

3.Śnieżka - Karkonosze 1602m,

 

 

 

 

 

 

Weszliśmy na Śnieżkę szlakiem od parkingu spod stacja kolejki. Droga dała nam się we znaki, ale widoki za to chwilami rekompensowały nam drogę. Po dojściu na stacje kolejki krótki odpoczynek, pierogi ruskie i dalej już spacerniakiem dla pań w szpilkach na szczyt. Na szczycie miła niespodzianka. Spotkaliśmy akurat Jarosław Role oraz Rafał Szumiec, niepełnosprawnych, którzy używając wyprodukowanych w Polsce, specjalnych rowerów górskich napędzanych rękoma, wspięli się na najwyższy szczyt Karkonoszy. Dokonali tego zupełnie samodzielnie, nie korzystając z żadnej asysty, używając jedynie siły własnych mięśni. Strasznie pozytywnie zakręceni kolesie. Wcześniej byli tez na Kilimandżaro z fundacją Anny Dymnej. Na samym szczycie i na drodze od kolejki zdecydowanie za dużo ludzi. Po zejściu kilka dodatkowych zdjęć pod wodospadem i kierunek na Skalnik.

 

4.Skalnik - Rudawy Janowickie 945m,

Poszukiwania szczytu Skalnika też było nie łatwe. Z opisów wiedzieliśmy że część osób nieprawidłowo za szczyt Skalnika uznaje Małą Ostrą - punkt widokowy na skale. Szczyt tymczasem jest około 200 metrów dalej niemal przy szlaku niebieskim oznaczony metalowym punktem pomiarowym. Punkt znowu fartownie odnalazł Rudy. Z platformy widokowej obok szczytu rozpościera się przecudowny widok na panoramę Rudaw Janowickich z Górami Sokolimi, Kotliny Jeleniogórskiej oraz Karkonoszy. W lesie poniżej skałek znajduje się węzeł szlaków turystycznych. Na południowym zboczu przy szlaku czerwonym i żółtym rozsiane są kolejne skałki - tzw. Konie Apokalipsy.

 

5.Chełmiec - Góry Wałbrzyskie 851m,


Weszliśmy na Chełmiec tak jak jest na liście Korony Gór Polski Wydawnictwa AMOS, ale prawidłowo powinien być i tu są zdania podzielone, jedni twierdzą że najwyższy jest Chełmiec inni że Borowa która ponoć ma 853 metry. Oczywiście dla pewności zawsze można zaliczyć oba szczyty. Borowiec jak zdążymy, zaliczymy w drugim etapie. Na szczycie kolejna wieża telewizyjna. trudno zabłądzić lub szczytu nie znaleźć. Pod samym szczytem spotkaliśmy biegacza który tak sobie wbiega tutaj trzy czasem cztery razy w tygodniu, a zmęczony był jak my po wyjściu z samochodu.

 

 

6. Waligóra - Góry Kamienne 936m,

Masyw Waligóry tworzy wydłużony południkowo, kilkusetmetrowej długości grzbiet z łagodnym zboczem południowym i bardzo stromymi pozostałymi; najlepiej widoczne, północne zbocze , opada bardzo ostro ku Przełęczy Trzech Dolin, czyniąc górę dominującym elementem krajobrazu tego miejsca. Ogólnie żadna rewelacja. Pewnie gdyby nie korona, wielu by tu nie dotarło. Dotarliśmy tu późnym wieczorem. Na szczycie ślady kół samochodowych i betonowy słupek z zaznaczeniem szczytu.

 

 

7. Ślęza - Masyw Ślęży 718m,

Wypoczęci po noclegu w hufcu wyruszyliśmy rano na Ślęzę. Niewielka góra i niewielka trudność. Na szczycie kościółek i buczące urządzenia, chyba telewizyjne. W sezonie pewnie dużo osób przychodzi podziwiać widoki, bo panorama na okolice nie kiepska, choć ktoś mógłby jakoś lepiej zagospodarować teren, który odwiedza mnóstwo osób. Większość zaliczyła górę na śpiocha. Kasia podrywała leśniczego a panowie zerkali podejrzanie na grilla, jakiegoś porannego rysownika. Trasa i zejście na szczyt bez większych problemów.

8. Wielka Sowa - Góry Sowie 1015m,

Wielka Sowa najwyższy szczyt Gór Sowich w Sudetach Środkowych z najbardziej zniszczonym ekologicznie drzewostanem, położony jest w Parku Krajobrazowym Gór Sowich. Bardzo fajna przyjemna i spokojna trasa. Góra zbudowana jest ze skał metamorficznych z prekambru. Na szczycie znajduje się wysoka na 25 metrów kamienna wieża widokowa wybudowana w roku 1906. Obok wieży czerwony maluch pana z kasy biletowej i sklepu z pamiątkami, ale wiadomo czerwone maluchy są najszybsze i najbardziej terenowe . Teren bardzo ładnie zagospodarowany dużo przyjemnych miejsc do siedzenia i spędzenia wolnego czasu. Bardzo, ale to bardzo sympatyczne miejsce.

 

9. Szczeliniec Wielki - Góry Stołowe 919m,


 


Jedną z największych atrakcji turystycznych Sudetów z przepięknym rezerwatem krajobrazowym i tarasami widokowymi z panoramą Sudetów na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych. Wejście od parkingów zajęło około 25 minut mimo tłoku. Na górze jak to się mówi pełny serwis zaczynając od najlepszej i jedynej kawy na szczycie poprzez obiady, pamiątki i tarasy widokowe. Widoki nie do opisania jak się trafi na fajną pogodę.

 

10.Orlica - Góry Orlickie 1084m,

Dawniej nazywana była Międzywierchem. 38 min wchodzenia z Zieleńca w tym parę minut szukania szczytu. Szczyt znajduje się na uboczu szlaku ale jest bardzo dobrze oznaczony wysokim drewnianym słupkiem z daszkiem. Fajne wejście granią graniczną. Na szczycie czasami ponoć można spotkać mocno rozczarowanych turystów a my spotkaliśmy rozbawionych rowerzystów, którym zgubił się kolega który miał ich prowadzić na szczy.

 

 

11.Jagodna - Góry Bystrzyckie 977m,

Większość wchodzi od przełęczy Spalona. My wchodziliśmy na Jagodną na azymut z drogi. Ale wyszło niewiele szybciej niż szlakiem. Po drodze sporo powalonych drzew i krzaków dawało nam się we znaki. Na szczycie na ambonie myśliwskiej nazwanej SOWA (jest ich kilka) , są aż 2 tabliczki oznaczające szczyt, w dodatku solidna ławka ze stołem (jedyna na trasie) ślady po ogniskach i betonowy słupek, chyba nie można przegapić. Grzbiet góry porośnięty młodym lasem, zasadzonym najprawdopodobniej po jakiejś klęsce żywiołowej. Widać także ślady samochodów osobowych i trzy wyraźne przejezdne drogi na szczyt. Troszkę wiało na szczycie, fotki i w drogę na nocleg.

 

 

 

Wieczorem dotarliśmy na biwak pod wejściem na Śnieżnik. Ognisko, kiełbaski i spać. Rano mieliśmy zaliczyć ostatni zaplanowany szczyt, no może dwa. Niestety pogoda spłatała nam figla i rano po pobudce zawiało zasypało śniegiem jak w środku zimy. Szybka decyzja i powrót do domu. Po drodze kolejne niespodzianki. Śnieg, śnieg korki, stłuczki, wypadki i tiry blokujące trasę. Można powiedzieć że zima zaskoczyła drogowców. Trochę kluczyliśmy objazdem przez pola i wioski ale kto by czekał w 60 kilometrowym korku z kilkudziesięcioma zablokowanymi tirami. McDonald pod Opolem ciepłe żarcie i powrót do domu.